Płeć brzydka? Na pewno nie! Płeć brzydsza? Nie sądzę. Lubię zadbanych facetów, lubię na nich patrzeć, a jeśli do tego mają coś do powiedzenia, to już sama przyjemność w przebywaniu z nimi. Pachną ładnie, ładnie wyglądają, ładnie i interesująco prawią- czego tu nie lubić? Jest oczywiście całe mnóstwo facetów w szarych powyciąganych podkoszulkach i dżinsach z krokiem przy kolanach. Ci też mi nie przeszkadzają (dopóki nie śmierdzą). Nie zwrócę na takiego szczególnej uwagi, chyba, że zabłyśnie czymś wyjątkowym, a tym lepiej. Skoro dla nich wygląd nie ma znaczenia to coż, szkoda. Brak wyczucia w sprawach mody, niezainteresowanie stylami, kolorami itp. to nie zbrodnia.
Każdy o swój wygląd powinien dbać sam, w końcu jak cię widzą tak cię piszą i oceniają. Nikt nie jest wolny od tego pierwszego impulsu oceniania po wyglądzie. Może te oceny nie są zbyt trwałe, najczęściej pewnie nie są trafione, ale wygląd to to, co pierwsze widzimy. Wkurza mnie za to ocenianie kobiet po wyglądzie ich partnerów. Przyjdzie taki jeden z drugim w wyświnionej koszuli czy tak pogniecionej jak psu z gardła wyjętej i zaraz znajdzie się ktoś (labo ktosia), kto powie: „Ta Kowalska to nie dba o męża, taki przystojny facet, a wygląda jak obdartus.” Ktoś inny doda: „Pewnie jej zaszedł za skórę, ja mojemu nie uprasuję jak się ze mną kłóci”. I już mamy całą historię. Mało kto stwierdzi, że ten Kowalski to flejtuch, wstyd, żeby facet w tym wieku (jakimkolwiek wieku właściwie) chodził taki zapuszczony. W końcu dziewczyna/żona jest od zajmowania się facetem, to tak jak kolejne dziecko.
Pewnie jest wiele kobiet, które tak robią. Niektóre uważają pewnie, że to urocze jak on taki nieporadny nie nastawi sobie prania, żelazkiem się poparzy. No bez niej to by zginął, nie poradził sobie. Inne matkują swoim mężczynom z presji społeczeństwa, przez gadanie sąsiadów, rodziny, teściów, najczęściej teściowych. Inne po prostu chcą, żeby on wyglądał jak człowiek.
Ja też bym chciała, żeby J. wyglądał dobrze, modnie, ale on musi dbać o to sam. Niedoczekanie, że będę komukolwiek, nawet najukochańszej osobie na świecie, szykowac ubrania, pilnowac żeby nosił ciepłe buty etc. Ja wyszłam za dorosłego mężczyznę. Założy czerwony z zielonym to tak będzie chodził, nie uprasuje koszuli- jak wyżej. Jak będę chciała komuś matkować to będę miała dziecko. Dla mnie zajmowanie się samą sobą jest wystarczająco uciążliwe, bo to i trzeba sie nie tylko ubrac., ale i wlosy myc, suszyc i układać. To trzeba pamiętac, żeby jeść rzeczy jadalne a nie jakieś świństwa. O zgrozo trzeba isę nawet myć, smarowac mazidłami i malować rzęsy. Niech ktoś zajmie się mną.