Marzenkowo

15 grudnia, 2009

Twój pieniądz, twój wybór

Filed under: Feminizm, Z Forum — evita_duarte @ 1:12 am

Przy okazji niedawnej dyskusji forumowej na temat parytetów i priorytetów przypomniała mi się pewna rozmowa, a raczej opinia wyrażona przez znajomą. Otóż skrytykowała ona ludzi, kórzy pomagają zwierzętom i zajmuja się ekologią, podczas kiedy tyle ludzi na całym świecie cierpi z powodu głodu, AIDS etc. Chodziło konkretnie o wydawanie pieniędzy na takie pierdoły jak schroniska, kiedy można wysłać czek dla dzieci w Darfurze na ten przykład.

Teoretycznie zgadzamy się z tym, że każdy ma prawo wydawać pieniądze na co tylko chce. Może sobie wpłacać na konto, czy fundusz emerytalny, może też przebimbać beztrosko każda wypłatę. Nigdy nie słyszałam, żeby kumpel do kumpla powiedział- Stary, jak możesz wydawać tyle kasy na piwsko, przecież lepiej byś zrobił wpłacając ją na konto dzieci z białaczką. Albo: Kaśka przesadziłaś z tą maskarą, te $20 można było wpłacić….

Pod górkę robi się kiedy zaczynamy wydawać pieniądzenie na kogoś innego, nie daj bogini pomagamy komuś. Wtedy zawsze znajdzie się ktoś chętny do krytyki. Bo przecież jest tyle ważniejszych celów niż stypendia dzieci imigrantów, czy głodne kundelki.

5 lutego, 2009

Kto kogo ma ubierać i jak

Filed under: Co w duszy gra, Feminizm, Komentarze — evita_duarte @ 12:05 pm

Płeć brzydka? Na pewno nie! Płeć brzydsza? Nie sądzę. Lubię zadbanych facetów, lubię na nich patrzeć, a jeśli do tego mają coś do powiedzenia, to już sama przyjemność w przebywaniu z nimi. Pachną ładnie, ładnie wyglądają, ładnie i interesująco prawią- czego tu nie lubić? Jest oczywiście całe mnóstwo facetów w szarych powyciąganych podkoszulkach i dżinsach z krokiem przy kolanach. Ci też mi nie przeszkadzają (dopóki nie śmierdzą). Nie zwrócę na takiego szczególnej uwagi, chyba, że zabłyśnie czymś wyjątkowym, a tym lepiej. Skoro dla nich wygląd nie ma znaczenia to coż, szkoda. Brak wyczucia w sprawach mody, niezainteresowanie stylami, kolorami itp. to nie zbrodnia.

Każdy o swój wygląd powinien dbać sam, w końcu jak cię widzą tak cię piszą i oceniają. Nikt nie jest wolny od tego pierwszego impulsu oceniania po wyglądzie. Może te oceny nie są zbyt trwałe, najczęściej pewnie nie są trafione, ale wygląd to to, co pierwsze widzimy. Wkurza mnie za to ocenianie kobiet po wyglądzie ich partnerów. Przyjdzie taki jeden z drugim w wyświnionej koszuli czy tak pogniecionej jak psu z gardła wyjętej i zaraz znajdzie się ktoś (labo ktosia), kto powie: „Ta Kowalska to nie dba o męża, taki przystojny facet, a wygląda jak obdartus.” Ktoś inny doda: „Pewnie jej zaszedł za skórę, ja mojemu nie uprasuję jak się ze mną kłóci”. I już mamy całą historię. Mało kto stwierdzi, że ten Kowalski to flejtuch, wstyd, żeby facet w tym wieku (jakimkolwiek wieku właściwie) chodził taki zapuszczony. W końcu dziewczyna/żona jest od zajmowania się facetem, to tak jak kolejne dziecko.

Pewnie jest wiele kobiet, które tak robią. Niektóre uważają pewnie, że to urocze jak on taki nieporadny nie nastawi sobie prania, żelazkiem się poparzy. No bez niej to by zginął, nie poradził sobie. Inne matkują swoim mężczynom z presji społeczeństwa, przez gadanie sąsiadów, rodziny, teściów, najczęściej teściowych. Inne po prostu chcą, żeby on wyglądał jak człowiek.

Ja też bym chciała, żeby J. wyglądał dobrze, modnie, ale on musi dbać o to sam.  Niedoczekanie, że będę komukolwiek, nawet najukochańszej osobie na świecie, szykowac ubrania, pilnowac żeby nosił ciepłe buty etc. Ja wyszłam za dorosłego mężczyznę. Założy czerwony z zielonym to tak będzie chodził, nie uprasuje koszuli- jak wyżej. Jak będę chciała komuś matkować to będę miała dziecko. Dla mnie zajmowanie się samą sobą jest wystarczająco uciążliwe, bo to i trzeba sie nie tylko ubrac., ale i wlosy myc, suszyc i układać. To trzeba pamiętac, żeby jeść rzeczy jadalne a nie jakieś świństwa. O zgrozo trzeba isę nawet myć, smarowac mazidłami i malować rzęsy. Niech ktoś zajmie się mną.

26 listopada, 2008

Nie jest…

Filed under: Feminizm, mydlo powidlo, Polska — Tagi: , , — evita_duarte @ 12:03 am

Pani pisze, że nie jest feministka:

„Czasy są straszne, szczególnie dla panów pierwszego sortu, których już w pieluchach nauczono kultury. Na świecie ich coraz mniej, a feministki spowodują całkowite wymarcie tego gatunku. Bo na pierwszy rzut oka nie sposób odróżnić prawdziwej kobiety od feministki i często nie ma na to czasu, zwłaszcza przy drzwiach, schodach i przy szybkim powitaniu. Więc w obawie przed publicznym zbesztaniem i żeby przypadkiem damy nie urazić, wszystkie będziemy traktowane jak feministki. A co, jeśli ja sobie tego nie życzę?”

Nie, droga pani, nie jest pani feministką, jest pani kompletną idiotką.

Artykuł tu:

http://interia360.pl/artykul/nie-jestem-feministka,15244

8 sierpnia, 2008

a writer and a skater

Przerabiam sobie teraz książkę do pewnego egzaminu. Z fragmentu poświęconego stylowi pisania:

„A writer is to style as a figure skater is to skating” I niby wszystko w porządku i niby ok. Zastanówmy się kim może byc „writer”- pisarzem, pisarką, kimkolwiek, prawda? Kim jest „skater”- łyżwiarzem, łyżwiarką. Zdawac by się mogło proste. Dla piszącego ten fragment nie jest istotna płec, a samo porównanie. Zakładamy więc, że przyjmie jedna z form dla obydwóch zawodów używając zaimkow, dajmy na to his czy her. Popatrzmy więc dalej:

„A writer can learn all the rules that make his writing correct , just as a figure skater can learn how to accomplish her jumps and footwork.”

  I nagle przestaje być to tak zrozumiałe jak dotychczas. Język angielski nie określa jasno jakiej płci jest żadne z nich, nie mówimy też o jakimś konkretnym pisarzu i konkretnej łyżwiarce. Skąd zatem przekonanie, że writer- pisarz jest męzczyzną? Skad wiadomo, że skarer- łyżwiarz, to ona- kobieta łyżwiarka? Czyżby kobiety nie przystępowały do egzaminów i nie pisały esejów? Liczba kobiet i mężczyzn, przystępujacych do egazminu, ktoremu poświęcona jest ksiązka, jest porównywalna. Kobiet jest nawet o kilka procent więcej. Z drugiej strony męzczyzni są łyżwiarzami i to niektorzy całkiem dobrymi, więc trudno mi zrozumiec co autor miał na myśli.

15 czerwca, 2008

Być Oprah, Barbie być

Tydzień temu miałam okazję oglądać program Oprah. Wydał mi się bardzo komercyjny. jeden z tych gdzie prowadząca po dogadaniu sie z firmą próbuje sprzedać jej produkty. Jednym z gości programu była pani od barbie, czyli jej prototyp niby czy jakto tam. Oglądałam jednym okiem, a czytałam drugim (tak, aż takie mam zdolności). Po całym pokazaniu procesu powstawania Barbie pani pierwowzór wręczyła Oprah lalkę zrobioną niby to  na podobieństwo prowadzącej. lalka rzeczywiscie była czarna, miała fryzure i suknie Oprah, ale na tym kończy się podobienstwo. Rysy twarzy lalki były typowo Barbiowe. Rysy białej arystokratki z tym, że kolor skory zmieniony. Poza tym laka miała tradycyjną anoektyczną figurę każdej Barbie. Żeby normalna kobieta tak wyglądala musiałaby poddać sie niezliczonej ilosci operacji plastycznych.

Oprah ucieszyla się z prezentu, chociaż nie omieszkała napomknąć o romiarze talii Barbie. Ja natomiast się zdziwilam. Oprah jest wspaniałą i piękną kobietą. Czyżby nie zauważyła, że ta lalka wcale nie została zrobiona na jej podobieństwo? Ta lalka była jej zmienioną do granic kopią, podciągniętą do nieludzkiego ideału.

Jeśli ktos kiedyś zechciałby podarowac mi lalkę to lepiej, żeby miała piegi i tych kilka fałdek.

29 Maj, 2008

Naomi Wolf, czyli Matką Być

Piekny wiosenny wieczor w Nowym Jorku. Pisarka i konsultantka polityczna Naomi Wolf spotyka sie z czytelnikami i innymi zaiteresowanymi jej nietuzinkową osobą w auli Pace University.

Wczorajszy jakże piękny wiosenny wieczór spedziłam na prelekcji Naomi Wolf. Nie jestem jej zagorzała wielbicielką, wręcz uważam, ze jest odrobinę zbyrt szalona jak na mój gust, ale Carol mnie zabrała, wiec poszłam. Wolf jest pisarką i konsultantką polityczną. Pisze też wiersze i jest aktywnie zaangażowana w ruch feministyczny. Tematyką spotkania był upadek Ameryki. A raczej upadek demokracji w USA. Słuchałam z zaciekwieniem z niektórymi tezami sie nie zgadzajac, przy innych potakujac głową.

Co mnie najbardziej zdziwiło? Naomi Wolf jest kobietą sukcesu. Jej ksiażki cieszą się wielką popularnością, jej wykłady uczeszczane są tłumnie. Ona sama natomiast kilkukrotnie podczas tych ponad dwóch godzin podkerślała, że jest matką. Tak jakby chciała za wszelką cene pokazać wszystkim, że jest normalna. Patrzcie na mnie spełniłam swą rolę jako kobieta, urodziłam dwojkę dzieci, kocham ich nad życie, a cała reszta to dodatek. Ok, wyolbrzymiam. Nie było aż tak, ale po co takie teksty: Ja to rozumiem, bo jestem matka i bla bla bla. A mowa wcale nie była o dzieciach, wcale nie o macierzyństwie. Poza tym, na litość, matki też są rożne i nie wszystkie tak samo spostrzegają rzeczywistość.

10 grudnia, 2007

Strach przed…

Filed under: Co w duszy gra, Feminizm, Prywata — Tagi: , , , — evita_duarte @ 11:22 am

 Zdjęcie makro. Pająk krzyżak (Araneidae)

Pajak Krzyzak

Czy wiecie, ze ludzie o wiele bardziej boja sie pajakow niz smierci? Przynajmniej tak podaja w statystykach. Moze dlatego, ze o umieraniu staramy sie nie myslec za wszelka cene. Odrzucamy, zakopujemy w najglebsze zakamarki mysl o wlasnym nieistnieniu. Tak samo staramy sie nie myslec o tym, ze ktos najblizszy moglby odejsc. To dzieje sie w innych rodzinach, to przytrafia sie innym, nie mnie…

Zaczynamy o tym myslec dopiero kiedy ktos jest chory. Kiedy dwudziestokilkuletni kuzyn dzielnie znosi chemie, wypadaja mu wlosy, czy przestaje przypominac samego siebie. Wtedy chyba przecietny czlowiek sie boi. Boi sie tego bardziej niz pajakow, ktore tak ogolnie sa przeciez calkiem sympatyczne.

Wiecej zdjec pajakow: http://www.free-nature-photos.org/pl/Pajaki/Zdjecie_krzyzaka/

12 lutego, 2007

Harvard ma prezydentke

Filed under: emigracja, Feminizm, News, Taka Ameryka — evita_duarte @ 9:36 am

  Po niechlubnym Summersie przyszla kolej na to, by Harvardowi przewodzila kobieta. Drew Gilpin Faust jest pierwsza w historii uczelni kobieta wybrana na stanowisko prezydenta, to cos jak rektor w Polsce.

  Pomalu, bardzo pomalu, ale jednak drzwi otwieraja sie dla kobiet. Serce sie raduje 🙂 A Pan Summers niech sie wypcha ze swoimi teoryjkami spod budki z piwem. Czyzby to byla historia z moralem?

  Niezbyt wiele wiem, o tej pani. Jedynie to co juz napisalam i jeszcze to, ze jest historyczka. Mimo tego gratuluje szczerze i szczerze sie ciesze. Kazda kobieta na wysokim stanowisku zwalcza mit, jakoby kobiety sie do tego nie nadawaly. Harvard ma prezydentke, czas by Ameryka tez miala prezydentke…

PS. Ostatnio jeden z moich znajomych z pracy, muzulmanin, tlumaczyl mi dlaczego w Egipcie kobiety maja wieksze prawa. Otoz wyobrazcie sobie argument w stylu: mezczyzni sa oczywiscie madrzejsi. I jeszcze argument: dowodem na wyzszosc mezczyzn nad kobietami jest to, ze bog nigdy nie zeslal na ziemie proroka kobiety. Tadam. I jak tu dyskutowac? A, powiedzialam mu: bog nie zeslal nighdy zadnegoi proroka, ani kobiety, ani mezczyzny. Hehe cale szczescie, ze jestem w Ameryce bo widzialam, ze mial ochote mnie zamordowac 🙂

Blog na WordPress.com.